poniedziałek, 22 października 2012

Pewnej jesiennej niedzieli...


Wczorajszy, piękny dzień owocował w słoneczne spacery. Mimo, że nie było najcieplej wybraliśmy się na jesienną wędrówkę.
Kacper W. jako, że nie lubi nudy przemieszczał się dwoma środkami transportu. 
Pierwszym z nich był wózek, który jest jego najmniej lubianym pojazdem, a zapięcie go w pasy objawia się ogromnym wyciem.
O ubieraniu nie wspomnę.
Drugim pojazdem był fotelik samochodowy... I cóż mogę napisać?
W foteliku fajnie jest, można troszkę przez szybę poobserwować świat oraz uciąć króciutką i słodką drzemkę, 
bo przecież przy wyciu silnika to najlepszy sen. 
Dodam również, że okno samochodowe to ostatnio nowy obiekt zainteresowań naszego syna. 
Bo wcześniej to tylko w mamę się wgapiał jak w jakiś święty obrazek (a przecież do świętości to daaaleka droga).

Naszym ostatnim nabytkiem małego wędrownika i zdecydowanym faworytem jest nosidełko. 
A uczucie Kacpra w nim można porównać do ryby w wodzie, jest zachwycony! 
Głowa sie kręci we wszystkie możliwe strony. Taka wysokość to już coś! 
Bo na tym etapie rozwoju Kacperka to wszystko lepsze od leżenia na bujaczku, leżaczku, w łóżeczku, na macie, karimacie i przewijaczku 
( te i inne podłogowe zabawy precz!)

A wieczorem odwiedzili nas przyjaciele z Bruniem. Bruno to piesek. 
Niesamowite i pocieszne stworzenie, uwielbiające i kochające dzieci. Pies, którego nie da się nie lubić.
Szkoda, że Kacper jest jeszcze troszkę za mały na wspólne harcowanie, 
ale jak podrośnie to coś czuję, że zapałają do siebie wieelką przyjaźnią.

A dzisiaj ciężki dzień za nami...
Szczepienie...
Bardzo dzielny był... A teraz słodko pochrapuje i stara się zapomnieć o porannej traumie...

 Zapatrzony w dal...
 Niestety, ale nasz ostatni środek lokomocji nie został uwieczniony na powietrzu i dlatego zdjęcie zostało zrobione w domku.


4 komentarze:

  1. kochana, dziekuje Ci za komentarz, bardzo tu u Ciebie przytulnie pozwol ze bede czesciej zaglądać.
    Zosie od urodzenia nosiłam w chuście - srednio znosiła jazde w wózku, teraz nie protestuje ale dalej szybko jej sie nudzi wiec nosidełko poszło w ruch, bo chusta juz sie od jej ciezaru rozciagała. super ze tez sie nosicie tylko poczytaj troszke o noszeniu tak malutkeig odziecka przodem do świata. wiem to okropne ze inne matki 'wiedza lepiej' i ja nie nawidze gdy ktos mi na cos zwraca uwage ale akurat sama o tym nie wiedzialam dopoki gdzies nie przeczytalam ze dopiero gdzies od 5 - 6 miesiaca mozna nosic przodem a tak normalnie powinno dziecko byc przodem do Ciebie z uwagi nato jak wygięty nienaturalnie jest kręgosłup w pozycji takiej jak u Was na zdjęciu. Pewnie nic strasznego sie nie stanie, ale ja tam wolałam uważać, bo my jednak tego nosidełka duzo uzywamy. Sciskam Cie mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję za informacje. Poczytałam, poczytałam i faktycznie, jeszcze troszkę za wcześnie. Poczekamy jeszcze.

      Usuń
  2. Śliczne maleństwo,gratuluję:) A oczęta ma cudowne!

    OdpowiedzUsuń