Badminton - a przeze mnie niepoprawnie zwany "babinktonem" :)
Gra, łatwa, lekka i przyjemna.
Wiele nie trzeba...
Bezchmurne niebo, bezwietrzny i umiarkowanie słoneczny dzień.
Gra, łatwa, lekka i przyjemna.
Wiele nie trzeba...
Bezchmurne niebo, bezwietrzny i umiarkowanie słoneczny dzień.
Bardzo lubię :)))))) Już nie mogę doczekać się lata :D
OdpowiedzUsuńOj też lubię grać :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam w to grac. Szkoda tylko że zimą i to w domu za bardzo się nie da ; P
OdpowiedzUsuńO widzisz musze poszperac chyba u rodzicow czy gdzies nie ma :)
OdpowiedzUsuńuwielbiałam grać w badmintona chyba nawet gdzieś paletki do niego mam u rodziców :)
OdpowiedzUsuńO jak ja dawno nie grałam, a kiedyś to potrafiliśmy rodzinnie całe popołudnie na odbijaniu spędzić :)
OdpowiedzUsuńBadminton to jedna z moich ulubionych gier :-)
OdpowiedzUsuńOh ja też uwielbiam grać! na działce mamy nawet specjalną siatkę i rozgrwamy turnieje :) super zabawa!
OdpowiedzUsuńmy w zeszłe lato ( ja maz siotra i jej maz) gralismy jak zapaleńcy po 3-4 godziny w niedziele haha Adaś biedny tylko nie miał co robić wtedy, ale z babcią sobie rządził :)
OdpowiedzUsuńTak, tak! Plastelina lub kamyczek! Te same sposoby. Fajne tak powspominać.
OdpowiedzUsuńBadmington! Uwielbiam! Tylko wlasnie, bezwietrzny dzien jest potrzebny, a o to czasem trudno
OdpowiedzUsuńUwieeeeelbiam! ♥ Nawet na studiach chodziłam na zajęcia z badmintona (w ramach odrabiania nieobecności na swojej siatkówce, no ale zawsze!). Nie mogę się doczekać lata, żeby sobie znów pograć ;)
OdpowiedzUsuń"Babinkton"!:D Ojjj ale radosne wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńGrywałam u dziadków w sierpniowe wieczory, bez okularów, pod słońce, na gorącej asfaltowej drodze wiejskiej... Ach, dałaś do myślenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hahahahhahaha!!! Ja podobnie tą grę nazywam :) I też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOOO właśnie ;) jeeejku jak wspaniale jest powspominać ;) ! aa ile lotek pod autem xd
OdpowiedzUsuńCzy ja jestem jakaś dziwna? W życiu się nie nauczyłam w TO grać :p
OdpowiedzUsuńbadminton - gra która obnaża mój całkowity brak koordynacji ruchowej. moja mama ma ze mnie zawsze taki ubaw kiedy próbuję z nią w to grać, że hoho ;))
OdpowiedzUsuńOOOO tylko lata trzeba i bezwietrznej pogody.
OdpowiedzUsuńMy zawsze wkładaliśmy kamień w lotkę , żeby była ciężka (nieraz ktoś po głowie dostał)
Teraz moja córa plasteliną obciąża lotkę.
Pozdrawiam
No przecież i w tę grę grałam :))
OdpowiedzUsuńA ja zawsze mówiłam że chcę grać w paletki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam :) Latem co niedzielę gramy z moja rodzinką. Chłopaki taką wprawę już mają, że lotka śmiga jak na olimpiadzie!
OdpowiedzUsuńJa też zawsze niepoprawnie nazywałam tę grę :)
OdpowiedzUsuńLatem często graliśmy z mężem, w tym roku między nami będzie biegała mała przeszkadzajka ;)