poniedziałek, 31 grudnia 2012

Niezwykłe 366 dni...


Rok 2012 możemy oficjalnie zakończyć i powiedzieć, że był udany, a nawet bardzo udany.

Najważniejszym tegorocznym wydarzeniem było oczywiście przyjście na świat naszego synka Kacperka.
Był to zdecydowanie absolutny Hit Sezonu!
Kolejnym ważnym punktem w naszym życiu, a właściwie ważną decyzją, którą podjęliśmy była przeprowadzka do Polski.
Te dwie istotne pod każdym względem sprawy wywołały ogromne uśmiechy na naszych twarzach 
i wniosły w nasze życie mnóstwo emocji i pozytywnej energii.
Oby więcej takich optymistycznych posunięć w Nowym 2013 Roku!


W ten ostatni dzień starego roku 2012 życzymy wszystkim dużo szczęścia, pomyślności 
i oby ten rok 2013 okazał się jeszcze lepszy niż poprzedni.

A dla wszystkich imprezowiczów udanej zabawy Sylwestrowej!
Bo nasz Sylwester minie pod hasłem "dres+tv" :)





czwartek, 27 grudnia 2012

O tych dniach, które minęły już.


24, 25, 26 grudnia - dni, które minęły stanowczo za szybko...
Ale był to czas, na który czekaliśmy baaardzo długo. 
Kilka ostatnich lat Święta spędzaliśmy w Anglii, zawsze sami, zawsze we dwoje i zawsze czegoś brakowało..
Brakowało Magii Świąt.

Ale w tym roku to było coś zupełnie innego, był to czas spędzony w rodzinnym gronie, 
w pięknej świątecznej atmosferze, było tak jak sobie wymarzyliśmy już dawno.
I do tego nasz kochany mały człowieczek, który za bardzo nie wiedział o co chodzi, 
skąd nagle tyle ludzi się wzięło, co oni robią z tymi kolorowymi pudełkami i w ogóle o co kaman?:)
Ach było PIĘKNIE!!

Kacperek na prezentowym tronie:)

Harce z babciami:)


I nawet kochany wujaszek załapł się na fociaka:)


A tutaj to już miks części naszych prezentów, z których jesteśmy meega zadowoleni:)))
Dziękujemy.





niedziela, 23 grudnia 2012

Życzę.

Dla wszystkich blogowiczek, blogowiczów, moich czytaczy i nieczytaczy ślę Świąteczne Życzenia.
Oby pomysły na posty nigdy się nie kończyły, a nasze dzieci zawsze grzeczne były:)


Zdrowych, spokojnych i pełnych prezentów Świąt Bożego Narodzenia
oraz Szczęśliwego 2013 Roku
życzą
Kacper Iwona Mariusz.



Do napisania po Świętach!


piątek, 21 grudnia 2012

Kacper po polsku..

Kacper w Polsce to dziecko Anioł, w niczym nie przypomina angielskiego Kacpra:)
Nie płacze, (no! zdarzają się delikatne foszki..), jest towarzyski, śmiejący się i pogodny.
Lgnie do wszystkich odwiedzających nas kobietek, w końcu to facet nie?:)
Nie wiem czy to zmiana środowiska, zmiana atmosfery, kraju, ale to dobrze, ba! bardzo dobrze:)
Nawet sen się unormował, o którym pisałam w poprzednim poście.

I trochę prywaty:
Nareszcie doczekaliśmy się naszej angielskiej przesyłki, nasz kilkuletni dobytek zmieścił się w połówce busa.
A obecnie krążymy między dwoma domami. Chwilowo zamieszkujemy u rodziców,
ale już niedługo zamieszakamy w całkiem innym domku, całkiem niedaleko, niedaleko mamusi oczywiście:)
Jak już się ogarniemy (może się uda jeszcze w tym roku), to napiszę co nieco:)

I trochę tematów bardziej świątecznych...
W tym roku mam dość tych kolorowiastych, bałwankowo-choinkowych i meggga świątecznych torebeczek na prezenty
i w związku z powyższym, postanowiłam nieco ruszyć moją wyobraźnię i opakowania na prezenciory robiłam sama, a co!!
Nie jest to żadne ŁAŁ, ale takie moje.


Także prezenty cierpliwie czekają na "ten" dzień a od jutra wielkie kucharzenie.
Zabieramy się z mamą za pieczenie ciast.
A Kacper będzie urzędował z tatą:)





sobota, 15 grudnia 2012

jesteśmy:)

Powitani chlebem i solą chciałoby sie rzec:)
 a taka na serio to był krupnik (lol!).

W czwartek dotarliśmy na miejsce i już jesteśmy w śnieżnej PL:)
I już piszę co u nas.
Coś o co najbardziej się martwiłam to był Kacprowy lot, pierwsza podróż samolotem. Jak było?
mhmmm... nie napiszę, że było super i przespał całą drogę bo bym skłamała, było trochę płaczu, krzyku,
trochę spania, trochę marudzenia, daliśmy radę:) Zuch chłopak! A w Polsce czujemy się jak ryby w wodzie,
Kacperski jest przenoszony z rąk do rąk, odwiedzają nas ciocie, babcie, wujkowie, jesteśmy tu i tam:)
Nikogo aię nie boi, śmieje się, fajnie jest.
Ogólnie czujemy się jak na urlopie:)

Tylko Kacprowe spanie zostało całkowicie poprzestawiane, robi dłuugie drzemki w ciągu dnia,
co jest dobre dla mnie, ale sen ma baardzo niespokojny(częste pobudki z wielkim płaczem). Mam nadzieję, że się przestawi. 
Dzisiaj wieczorem trafiłam na małą zaskoczkę: mleko, o które się tyle martwiłam - Bebilon,
znalazłam dopiero w ósmym sklepie. Czyżby mało dzieci je piło, czy może moja wioska tak słabo zaopatrzona?:)
Tyle na dziś, taki skrót naszych ostatnich dni, a od następnego posta szalejemy z konkretnymi zdjęciami.

Miłej niedzieli dla wszystkich!!








wtorek, 11 grudnia 2012

Między kuchnią a salonem.


U innych świąteczny klimat a my bujamy sie z pudłami:)
Pakowanie jest naszą zmorą od kilku dni.
Zdecydowanie przeprowadzka daje nam w kość.

A Kacper? - niczym nie przejmujący się młody dżentelmen, śpi, je, bawi się i nic go nie rusza,
a my zmeczeni, niewyspani, wędrujący między kuchnią a salonem, między parterem a piętrem,
pokonując niezwykle strome, angielskie schody, przekładając to i owo z miejsca na miejsce,
układając i robiąc różne pudłowe kombinacje:)
a góra kartonów rośnie z minuty na minutę i to wszystko zdaje sie nie mieć końca.

Jedyne co mnie teraz trapi to to jak zniesie podróż i jak przetrwa lot mój pieciomiesięczniak (strach się bać).
Jedynym z plusów jest to, że startujemy dosyć późno, bo o 16.30,
 więc wyobrażam sobie to tak: kilka bujnięć, kilka uniesień w górę i będzie słodko chrapkował, tak się pozytywnie nakręcam haha:)
Myślę sobie, będzie dobrze:)

A to nasz taki artystyczny nieład.


A na następny post zapraszam już ze śnieżnej Polski.
A propo, dla wszystkich którzy nie widzieli naszych zmagań Kacprowo-zdjęciowo-paszportowych zapraszam tutaj


niedziela, 9 grudnia 2012

ten moment...

O powrocie do Polski.
O powrocie do rodziny, bliskich.
O tym post będzie dziś, taki troszkę sentymentalny.

Po kilku latach pobytu na "deszczowej wyspie", decyzja została podjęta, wracamy:)
Nadeszła chwila, dłuuuugo wyczekiwana przeze mnie...
To nie była pochopna i nieprzemyślana decyzja, to było... jak by to napisać...
świadome, rozsądne i dojrzałe a przede wszystkim zaplanowane.
Nie będę się tutaj rozpisywać, dlaczego, co i jak, czemu tak nagle (bo takie pytania padały),
ani nie będę też pisać, moje przeciw UK i moje za PL.
Poprostu tak i już.
Wiele osiągnięć i zrealizowanych celów, mnóstwo poznanych wspaniałych ludzi.
To właśnie tutaj były nasze zaręczyny.
To właśnie tutaj planowaliśmy nasz ślub.
To właśnie tutaj narodził się nasz synek i właśnie tu przeżył swoje pierwsze 5 miesięcy.

Teraz nowa droga przed nami, nowe wyzwania, nowe cele, priotytety i całe mnóstwo zmian.
Czy wybór okaże się lepszy i co przyniesie powrót do ojczyzny, czas pokaże.
Grunt to być optymistą i nie poddawać się.
A tacy właśnie jesteśmy.

Wspaniałe wspomnienia pozostaną na zawsze.




Życzcie powodzenia!



czwartek, 6 grudnia 2012

Grudniowy zaciesz:)

6 grudnia - Mikołajki...
Nigdy specjalnie nie celebrowałam tego święta.
Pamiętam tylko, że jako mała dziewczynka dostawałam jakieś słodkości od rodziców, to tyle.
Jestem zdania, że skoro wigilia i pierwsza gwiazdka za pasem, to wtedy lepiej poszaleć prezentowo i bardziej szczególnie spędzić ten czas:)
Ale ponieważ pojawił się Kacperek, święto Mikołajkowe będzie zdecydowanie należało właśnie do niego. 
I właśnie z tej okazji zrobiliśmy mikołajkową sesję zdjęciową.
Śmiechu było co niemiara,
 wyginania się, rozśmieszania i błaznowania również, ale czego się nie robi dla przyjemności takiego przystojniaka:)

Ponieważ w tym roku święta niezwykłe, bo niezwykle rodzinne, no i mały człowieczek zobaczy to i owo,
postanowiłam niezwykle pospieszyć się z kupowaniem prezentów. Ogłaszam wszem i wobec, że podarki dla każdego już są!:)
I nawet udało mi się przejść obok tych szaleńczych tłumów na mieście.
Mogę tylko oznajmić jednogłośnie że, świąteczny szał zaczął się na dobre!


A Wam jak idzie czytelnicy moi?
Prezenty gotowe?





A na koniec mały backstage z produkcji gifa:)



Udanego Mikołajkowego Dnia!!!



wtorek, 4 grudnia 2012

Zaproszenie.

Niedługo, bo dokładnie za niecały miesiąc będzie wielki dzień dla naszej rodzinki. 
Data 30 grudnia 2012 zapadnie na długo w naszej pamięci.
Kacperek zostanie ochrzczony i dołączy do zacnego grona dzieci bożych.
 Uroczystość już prawie zaplanowana, rodzice chrzestni powiadomieni, zaproszenia wysłane...

A właśnie co do zaproszeń..
Stworzyłam je sama:)
Mało oryginalnie, bo pomysł został brutalnie i w całości ściągnięty z internetu,
ale wykonany własnymi łapkami.

Pamiętam, że już z okazji mojego ślubu miałam ochotę wykonać ręcznie zaproszenia,
ale w ferworze przygotowań i całej masy innych spraw do załatwienia, dałam sobie spokój.
Czas nadrobić zaległości:)




Do pracy również dołączył mąż, coś druknął, coś obrobił i wyszło nam takie coś:)
Biały papier, czarno-białe zdjęcie plus sprawna drukarka i kilka pięknych słów.
Takie małe, a cieszy.






sobota, 1 grudnia 2012

Co uwielbiam?

Pintersta uwielbiam!
Co prawda posiadam swoje konto dopiero od kilku tygodni, ale to co tam znajduję to istne cuda, 
tak! cuda na kiju!
Zdjęcie poniżej totalnie mną zawirowało! I wkurzam się sama na siebie, że na taki genialny pomysł nie wpadłam! 
Bo kto wie, co by teraz na Kacprowej ścianie się działo:)
Przecudna ściana z napisami charakteryzującymi Twoje dziecko. 
Można napisać imię, datę urodzenia, długość ciała dziecka, wagę i godzinę przyjścia na świat:)
A właściwie można napisać wszystko co tylko dusza zapragnie:)
Niesamowite prawda!? Czego to ludzkie głowy nie wymyślą! Tylko się zachwycać!


A u nas było tak: urządzając Kacprowe "łoże" miałam mega pustkę, nie szukałam inspiracji,
ani nie śmigałam po "pinterście". Jako że w naszej sypialni jest jego kącik, a że jedna ze ścian jest seledynowa, kolorystyka zrodziła się sama. 
Kilka zielonych dodatków w postaci pościeli oraz własnoręcznie
wymalowanych ptaszków ożywiło miejsce Kacperkowych snów:)
I tak powstało spanko dla małego człowieczka.

Ponieważ nie lubię wrzucać gołych inspiracji, dodaje również kilka naszych fotek.
Może i moje pomysły będą inspiracją dla którejś z przyszłych mam.




A na koniec też coś co lubię i Kacper też to lubi:)
Przepiękne kołysanki w wykonaniu Grzegorza Turnaua i Magdy Umer

Tak na dobry sen:)