U innych świąteczny klimat a my bujamy sie z pudłami:)
Pakowanie jest naszą zmorą od kilku dni.
Zdecydowanie przeprowadzka daje nam w kość.
A Kacper? - niczym nie przejmujący się młody dżentelmen, śpi, je, bawi się i nic go nie rusza,
a my zmeczeni, niewyspani, wędrujący między kuchnią a salonem, między parterem a piętrem,
pokonując niezwykle strome, angielskie schody, przekładając to i owo z miejsca na miejsce,
układając i robiąc różne pudłowe kombinacje:)
a góra kartonów rośnie z minuty na minutę i to wszystko zdaje sie nie mieć końca.
a my zmeczeni, niewyspani, wędrujący między kuchnią a salonem, między parterem a piętrem,
pokonując niezwykle strome, angielskie schody, przekładając to i owo z miejsca na miejsce,
układając i robiąc różne pudłowe kombinacje:)
a góra kartonów rośnie z minuty na minutę i to wszystko zdaje sie nie mieć końca.
Jedyne co mnie teraz trapi to to jak zniesie podróż i jak przetrwa lot mój pieciomiesięczniak (strach się bać).
Jedynym z plusów jest to, że startujemy dosyć późno, bo o 16.30,
więc wyobrażam sobie to tak: kilka bujnięć, kilka uniesień w górę i będzie słodko chrapkował, tak się pozytywnie nakręcam haha:)
Jedynym z plusów jest to, że startujemy dosyć późno, bo o 16.30,
więc wyobrażam sobie to tak: kilka bujnięć, kilka uniesień w górę i będzie słodko chrapkował, tak się pozytywnie nakręcam haha:)
Myślę sobie, będzie dobrze:)
A na następny post zapraszam już ze śnieżnej Polski.
A propo, dla wszystkich którzy nie widzieli naszych zmagań Kacprowo-zdjęciowo-paszportowych zapraszam tutaj
Trzymam mocno kciuki za udany lot!
OdpowiedzUsuńPewnie już nie możecie się doczekać :)
Trochę zazdroszczę Wam tej adrenaliny, pakowania, tych emocji z oczekiwaniem na nowe...:)
I do "napisania" już z Polski!
buziaki :*
A jak te wszystkie pudła przewozicie? Pytam tak z ciekawości, bo pewnie Wam się tego trochę ubierało :)
Dziekuję:) Adrelina rzeczywiście jest a i pracy cała masa:) A pudła i cały ten nasz bałagan przewozimy kurierem na paletach:) pozdrawiam:)
UsuńPowodzenia:) Wszystko się ułoży:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w zmaganiach pudłowych, oby szybko poszło :) I trzymam kciuki za spokojny dla Was wszystkich lot :)
OdpowiedzUsuńjeśli jazdę samochodem Maluszek lubi to i samolot mu przypadnie do gustu:) powodzenia w tych przenosinach! przed świętami to dodatkowy stres:)
OdpowiedzUsuńno mam nadzieję, że wszystko pójdzie pomyślnie:)
Usuńna pewno będzie dobrze :-) pewnie zaśnie tak jak piszesz, myślę, że ze starszym byłby większy problem bo mógłby mieć chętkę na ucieczke z fotela.. ;-)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w pakowaniu i... rozpakowywaniu!!!!!
artystyczny nielad, kochana Ty nie widzialas chyba nieladu,
OdpowiedzUsuńjak my sie przeprowadzaliśmy do wiekszego m to byla istna sodoma i gomora!
Pakowania do Polski chyba bym nie ogarnela mimo ze moj M. to spec od przeprowadzek :)
Pozdrawiamy i czekamy na posta z Polandu :)
ależ wyzwanie, takie przeprowadzanie! trzymam kciuki, będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia powodzenia i jeszcze raz powodzenia
OdpowiedzUsuńNo, ale macie przynajmniej kartony :D:D
OdpowiedzUsuńJa też się boję lotu do Pl na święta z moją dwójką.
Z Sarą mam ten problem, że ona nawet jak jest mocno zmęczona, to sama nie zaśnie, tylko będzie drzeć się, bo płaczem już tego nazwać nie można. No, ale będę stawać na głowie i zabawiać. Oby tylko odbyło się bez turbulencji, żeby można było wstać i troszkę z nią pochodzić w razie "W".
Życzę Wam spokojnego lotu i czekam na post z Pl.
no, dwójka to już coś i naprawdę wytrwałości i cierpliwości życzę (sama też się o to modlę:D). Trzeba myśleć pozytywnie, głowa do góry i już. Z drugiej strony przecież to nie lot do Ameryki!:)
UsuńOj i ile na pokładzie będzie dzieciaków :))) Damy radę !!
UsuńDla Niny biorę lapka z bajkami. I mam plan niecny- kupię parę gadżetów, które dla dzieci będą nowością, co by się troszkę zajęły.
Dla Niny już mam książkę, Sarze chcę kupić kilka grzechotek. Także będzie ok...
genialny pomysł z tymi nowymi zabawkami, nie wpadłam na to dzięki!! Co prawda my wylatujemy już jutro, ale myślę, że na obszarze bezcłowym coś będzie można kupić:) Dzięęęęęęki!!!
UsuńNo jasne, że coś się znajdzie. Pamiętam, jak Ninie kupiłam na ob. bezc. książkę - Farma, a w środku były plastikowe krowy. Śmierdziały prze okrutnie. Ale zajęta była przez cały lot. Tyle, że miała już roczek.
Usuń