Z cyklu: czwartkowe przemyślenia.
Prymuską z języka polskiego nigdy nie byłam, wypracowania również nie były moją mocną stroną,
ale zakładając bloga pomyślałam sobie "przecież coś skrobnąć trzeba" i co teraz?
U mnie wygląda to mniej więcej tak:
Kiedy pomysł na posta już gotowy a w głowie ułożonych kilka sensowych zdań, zasiadam do komputera i?
I nic, pustka!
Do napisania posta przygotowuję się dzień, dwa, czasem cały tydzień.
Na stole leży otwarty notes obok długopis a ja notuję, składam zdania, skreślam, sprawdzam pisownię,
myślę i kombinuję jak tu napisać coś aby miało ręce i nogi:)
Bo u mnie pisanie i wena nie idą w jednej parze.
Ze zdjęciami już lepiej, zawsze wiem, które dodać, potem krótka obróbka, montaż i gotowe.
Bo u mnie pisanie i wena nie idą w jednej parze.
Ze zdjęciami już lepiej, zawsze wiem, które dodać, potem krótka obróbka, montaż i gotowe.
Często zastanawia mnie jak to robią to inni?
Przeglądając i czytając przeróżne blogi poprostu zazdroszcze i podziwiam innych
za lekkie pióro, bo u mnie to pióro waży sporo.
Zazdroszczę umiejętności pisania.
słów płynących jak z nut,
zdań układających się w jednolitą i spójną całość.
A takie wspaniałe posty czyta sie bajecznie.
Tyle na dziś:)
Spokojnego wieczoru dla wszystkich czytających:)
Też nigdy nie byłam dobra w wypracowaniach. Ja niestety piszę wszystko na szybko - co da się zauważyć :D Notatek nie robię bo zwyczajnie nie znoszę jak ktoś zagląda mi do nich ;)
OdpowiedzUsuńOj znam ten ciężar pióra:) U mnie też lekko nie jest choć notatek nie robię. Zawsze to co sobie wymyślę to zapominam jak siadam do kompa, a najlepsze myśli mnie nachodzą w wannie lub wieczorem w łóżku:)
OdpowiedzUsuńPS: Jak zrobić sobie takie fajne odnośniki do innych postów na końcu posta?:)
Gizanka, jedna blogerka bardzo fajnie opisuje ciekawostki dotyczące bloggera, tutaj przesyłam adres do jej bloga: www.pomocnicy.blogspot.co.uk - ma dziewczyna wiedzę:)
UsuńA tutaj przesyłam linka bezpośrednio do zrobienia tego o co pytałaś, powodzenia:)
http://pomocnicy.blogspot.co.uk/2012/10/linkwithin-czyli-jak-zrobic-odnosnik-do.html
Dziękuję Ci bardzo:)
Usuńu mnie podobnie. Co prawda nie notuję nic wcześniej. Natomiast mam w komputerze oddzielny folder z milionem zdjęć i pomysłów, o których planuję opowiedzieć na blogu. Jednak czasu brak i większość pomysłów spisałam na straty, Jeśli już znajdę czas na szybkiego posta to głubię połowę myśli po drodze bo tu płacze Cacyk, a tam dzwoni telefon, trzeba ogarnąc dom i coś upichcić. Z reguły piszę z jednej strony z laptop na biurku a z Cacykiem pomiędzy nogami, zabawiając go tym samym i ograniczając pole manewru co by nie zleciał z łóżka bo to takie małe ruchliwo dzieciątko :) Ciężka sprawa i to bardzo. I tak jest pięknie Iwonko, nie zauważyłam kompletnie żadnych braków w Twoich postach, wręcz przeciwnie :)
OdpowiedzUsuńAch, te dzieciole:) Dziękuję:)
UsuńHehe, nie jestem sama :) tez czasami chodzi mi po glowie jeden temat kilka dni a nawet i dłużej :) ale TY chyba troche wymyślasz bo bardzo przyjemnie sie Was czyta :)
OdpowiedzUsuńmoże i czyta się ok, ale ile nerwów! :)
UsuńJa mam znowu problem z nadmiarem.
OdpowiedzUsuńJak już zacznę to kurczę skończyć nie mogę, jedna myśl za druga pojawia się w głowie i momentalnie przelewa przez palce na klawiaturę. Patrzę później na taki post i sobie myślę, ranyyyyy komu się to będzie chciało czytać? Nie robię wcześniej notatek, pomysł z reguły sam przychodzi, czasem bardzo niespodziewanie.
Jak chcę o czymś pamiętać mam folder, do którego wrzucam fotki czy takie moje słowa klucze :)
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem skąd u diaska się to pisanie u mnie wzięło?! Pamiętam, że w szkole zawsze miałam problem z wypracowaniami. Złe stylistycznie czy błędy rzeczowe to pikuś. Nie mogłam 1 strony wyskrobać, istna męka.
Teraz to chyba hormony ciążowe tak na mnie działają.
A ciebie mi się czyta bardzo, bardzo miło, więc się nie obawiaj :) Poza tym jak mówią, trening czyni mistrza :) Nigdy bym nie przypuszczała, że masz z tym problem....dobrze się kamuflujesz koleżanko :)
ciekawie to ujęłaś.
OdpowiedzUsuńja jestem z tych lekkopiórych ;)
Zazdroszczę:)
UsuńMam to samo. Gdy bawię się z synkiem i nie mam czasu na pisanie, to mam milion pomysłów w głowie. A gdy przyjdzie chwila, że mogę przelać to na papier, a raczej do komputera, to pustka w głowie:) Niby wiem o czym miałam pisać, ale jak przyjdzie co do czego to już nie wiem od czego zacząć i już nie pamiętam tej koncepcji. I potem improwizuje:)
OdpowiedzUsuńnic sie nie martw... u mnie tez z pisaniem kiepsko.... pomyslow na notki mam zawsze duzo, ale jak przychodzi co do czego, to za co najmniej polowe z nich w ogole sie nie zabralam do pisania i odeszly z czasem w niepamiec...
OdpowiedzUsuńteż najpierw piszę odręcznie, a dopiero potem przenoszę na lapka.
OdpowiedzUsuńahhh i jestem mega ikeowcem ;D
pozdrawiam!
a wiesz czasem zapisuję jakieś myśli na papierze jak nie mam włączonego kompa bo inaczej to albo w notatniku albo kopia robocza
OdpowiedzUsuń